Cześć! Dzisiaj postanowiłam napisać Wam pierwszą część opowiadania o którym wspominało mi kilka osób. Mam nadzieję że wyjdzie i się spodoba. Będzie kilka części, a więc ja już zabieram się do roboty! :)
________________________________________________________
Szum drzew i pisk wiatru za oknem obudził mnie już o piątej, był dziś czwartek.
Niby dzień zwyczajny, jak każdy inny, ale ja wiedziałam że coś się dziś wydarzy.
Jesień, która teraz nastała nie daje mi wielkiego powodu do radości, deszcz pada, wiatr wieje.
Ta pogoda po prostu nie ma dla nas litości.
Chociaż to nic nadzwyczajnego o tej porze to gdyby słońce wyszło choć na chwilę byłoby lepiej i może trochę milej.
Postanowiłam dziś że pojadę rowerem do szkoły i dlatego wybiorę się tam wcześniej, tak abym w razie jakiegoś wypadku miała chwile by dojść spokojnie do szkoły.
Ubrałam się dzisiaj w miarę szybko, wybrałam najcieplejsze ciuchy jakie tylko miałam.
Po czym oczywiście poszłam umyć zęby i twarz, nałożyłam również lekki makijaż gdyż bez niego nigdy nie wyjdę.
Stojąc tak przed lustrem przypomniałam sobie o sprawdzianie z przyrody.
''Ale ze mnie idiotka!'' pomyślałam, to pewnie ta rzecz o której myślałam.
Nie pamiętałam tylko że to będzie ta rzecz która dziś się wydarzy.
Nie wiedziałam co zrobić, lecz wiedziałam że w kilka minut całego materiału się nie nauczę.
Przeczytałam z grubsza wszystko, nie byłam pewna czy coś w ogóle zapamiętam, ale zawsze jest warto spróbować.
Ocena będzie marna, to fakt, ale przecież zawsze można poprawić.
Przyśpieszyłam trochę moje ruchy, uczesałam jeszcze tylko włosy i wyruszyłam do pokoju by wziąć moją torebkę i szybko zbiegłam po schodach ledwo co nie wywracając się na nich.
Na schodach spotkałam też moją młodszą siostrę, ma na imię Natalia i jest ode mnie młodsza o 2 lata.
Ja sama mam dopiero 14 lat, chociaż czuję się czasem o wiele dojrzalsza, o wiele za dużo w życiu przeżyłam.
Powiedziała mi coś o tym że rodzice wrócą dziś później z pracy, ale ja nie miałam czasu by jej słuchać. Jak tornado wyfrunęłam z domu i trzasnęłam lekko drzwiami w pośpiechu.
Wyciągnęłam mój rower z garażu, wsiadłam na niego i ruszyłam w drogę.
Oczywiście mądra ja nie pamiętała o jedzeniu, ale mniejsza o to bo przecież przeżyję.
Na szczęście założyłam kurtkę przeciw deszczową, teraz lało jeszcze gorzej niż rano.
Teraz to była ulewa. Jeżdżenie rowerem w ulewie to nie jest jedno z moich ulubionych zajęć, ale no cóż, jak trzeba to trzeba.
Po tym jak minęło już prawie dziesięć minut tej jazdy byłam już prawie na miejscu.
Po drodze mijałam dużo moich rówieśników, ale nigdzie nie widziałam mojej przyjaciółki z którą prawie zawsze po drodze się widziałam. To dziwne i zarazem trochę niepokojące.
Może nie spotkałam jej jeszcze bo wyruszyłam wcześniej?
Eh.. może tak, nie będę się jak na razie martwiła na zapas.
Dojechałam już do budynku szkolnego, odstawiłam rower tam gdzie zawsze pod drzewem obok wejścia. Ruszyłam pewnym krokiem w stronę drzwi budynku, jak zwykle wszystkie piękności stały razem przy ścianie i gdy tylko weszłam ich wzroki momentalnie zwróciły się w moją stronę.
Czemu one muszą istnieć? Czy Bóg nie mógł oszczędzić sobie takiej głupoty?
Nie wiem po co się patrzą, czyżbym była jakimś ciekawym obiektem wartym aż takiego podziwiania przez te dziewczynki czy po prostu znów nie mają co robić i potrzebują obiektu do naśmiewania się?
Mam ich dosyć, dzięki nim nasza szkoła to jeden wielki syf w której panują ich reguły.
Zaczęłam szukać wzrokiem mojej najlepszej przyjaciółki Ali, nie mogłam Jej niestety nigdzie dostrzec. Gdy nagle usłyszałam Jej ciepły i wesoły głos:
-Lenka! Lenka! Tutaj jesteś! Szukałam Cię, gdzież Ty byłaś?
Odwróciłam się i moim oczom ukazała się Jej wesoła twarz. Szła w moją stronę przyśpieszonym krokiem.
- O!Ala, tu jesteś! Ja Ciebie również szukałam, coś mi dzisiaj wszystko nie idzie. Nawet Cię tutaj dostrzec nie mogłam. Eh.. a uczyłaś się może na sprawdzian?
-Co? Jaki sprawdzian o czym Ty mówisz?
Ala patrzyła na mnie z niedowiarzeniem tymi swoimi przepięknymi niebieskimi oczami, były koloru morza, tak piękne że aż można było w nich utonąć, zazdrościłam Jej ich. Zaczęłyśmy podążać wolnym krokiem w stronę naszej klasy gdzie teraz miała się odbywać lekcja języka polskiego.
-No jak to jaki sprawdzian? kontynuowałam.
-Sprawdzian z przyrody głupku, mamy go dzisiaj. Ja też zapomniałam, ahh co ta jesień robi z nami.
-Boże, zapomniałam. Co za głupota, nie mogli nam przypomnieć wczoraj? Ehh..
-No widocznie nie Ala, damy jakoś radę, na pewno.
Popatrzałam na Nią, widać było że się przejęła, ale wiem że będzie dobrze. Ona akurat jest akurat w sparwach przyrody bardzo ogarnięta, nie to co ja.
Już przed wejściem do samej klasy zauważyłam jakąś zmiane, był w klasie ktoś nowy.
Ale kto to? Nauczycielka nie mówiła że dojdzie ktoś nowy, to dziwne...
Długo się nie zastanawiając zajęłam moje miejsce przy oknie, deszcz nadal pada i zapowiada się na to że padać szybko nie przestanie.
Lekcja polskiego zazwyczaj jest bardzo nudna, ale dziś było inaczej. Na samym początku lekcji pani nauczycielka przedstawiła nam nowego ucznia, był nim Krystian. Wysoki, brązowooki i bardzo przystojny chłopak. Bardzo mnie zaintrygował i z tego co było widać nie tylko mnie. Każda dziewczyna co chwilę na Niego spoglądała, chłopaki również. Każdy był pewnie ciekawy kim jest, skąd przybył do nas. W jednej chwili zmienił mi się cały nastrój, ja również byłam ciekawa. Czułam coś takiego dziwnego, coś mnie do Niego ciągnęło. Muszę Go koniecznie poznać..
____________________________________________________________
No to na razie tyle, mam nadzieje że się podoba, następną część napisze w 5 poscie chyba. Zobaczę w sumie :) A teraz żegnam Was, do następnego posta! :*
ASK - http://ask.fm/Nob0dyspeci4l
GG- 48502373
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz